Powered By Blogger

niedziela, 14 czerwca 2015

Kolorowa tandeta - Take Away

                                   Witam

   Dziś  będzie trochę mniej smacznie . Odkładałem ten temat z tygodnia na tydzień ale kiedyś musiałbym o tym napisać więc zrobiłem to dzisiaj . Pisząc ten post nie mam zamiaru obrażać osób pracujących w barach o których będę wspominał ,chciałbym tylko przedstawić inny punkt widzenia na tego typu lokale.
                          Życzę miłej lektury

Wielka Brytania to państwo z niezliczona ilością barów szybkiego jedzenia na wynos. Kolorowo tutaj od lokali prowadzonych przez osoby z Indii ,Chin ,Pakistanu itd. Wieczorami ustawiają się kolejki osób spragnionych spróbować czegoś innego, czegoś co smakuje trochę inaczej od tego co jedzą na co dzień. I tutaj zatrzymajmy się na chwile .Postaram się przybliżyć produkcje i system pracy takiego baru . Na początek może chińszczyzna.

Czy zastanawiałeś się kiedyś nad czystością takiego baru? Jeśli należysz do osób dbających o higienę to zapewne po przekroczeniu progu takiego miejsca głód nagle tobie minie. Nieświadomi i ''szczęśliwi'' są ci którzy zamawiają z dowozem do domu przez telefon. Przeważnie to zaniedbane pomieszczenie z brudnymi oknami ,zakurzonymi parapetami i ogólnym nieładem .Widzimy przed sobą ladę a za nią kobietę która obsługuje ten przybytek radości. I w tym miejscu musimy przyjrzeć się osobie która nas obsługuje, nie patrzmy na nią jak na obrazek tylko spójrzmy z innej strony. Zwróćmy uwagę na to jak jest ubrana, czy obiór jest czysty. Teraz włosy ,czy są spięte i czyste . Następnie najważniejsze ręce! Patrz na jej dłonie i szukaj brudu szczególnie wokół i pod paznokciami ,zwróć uwagę na to czy ma pomalowane paznokcie . Jeśli tak to czy  lakier jest jednolity czy popękany , jeśli popękany to znaczy ze jakieś drobinki tego lakieru już wylądowały u kogoś w jedzeniu. Taki kolorowy dostatek możne i ładnie wygląda ale czy smakuje? Pamiętaj że sprawne oko wyłapie każdy szczegół. Zapewne ktoś z was się oburzy i powie że kobieta ta pracuje na ''barze'' a nie w kuchni ale wierzcie mi ona ma dostęp do kuchni i zapewne spędza tam każda wolna chwilę podczas braku klientów .

Często możemy dostrzec część zaplecza kuchennego i to nam przeważnie  wystarczy do oceny całości .Nagminne są walające się brudne szmaty,udekorowana jest nimi cala kuchnia ,stoły,blaty itp. Kartony to też nic nowego pełno ich w kuchniach .Przepisy sanitarne zabraniają przechowywania kartonów w pomieszczeniach w ktorych produkowana jest żywność ze względu na wnoszenie bakterii z zewnątrz . To proste ale dla nich zbyt skomplikowane .
    Teraz zastanówmy się przez chwile jakiego standardu produkowana jest tam żywność? Zapewne kiepskiego  skoro nie potrafią zadbać o wizerunek lokalu od frontowych drzwi to na zapleczu musi być już tylko gorzej. Pamiętam jak kiedyś wraz z żoną postanowiliśmy zasmakować tych specjałów i zrezygnowaliśmy zanim weszliśmy do środka. Widząc ogólny bród i dziurawą brudną mokrą szmatę przewieszoną przez niskie drzwi odgradzające kuchnie od baru to odechciało mi się jedzenia na resztę wieczora. Musze dodać że nie wiem co mnie tknęło aby kupić coś w takim miejscu ponieważ  z racji wykonywanego zawodu staram się unikać kupowania gotowego jedzenia a szczególnie w jak ja to nazywam kolorowych lokalach. Pracowałem z takimi osobami w kilku miejscach i w życiu nie zjadłbym niczego przyrządzonego przez nich.
           Kiedyś znajomy (nazwijmy go John )pracujący w tutejszym sanepidzie opowiedział mi jak to pewnego razu wraz ze znajomymi postanowili zamówić kilka pozycji z orientalnego baru. Następnego dnia od rana John oraz osoby bawiące się na wspólnej imprezie cierpiały na dolegliwości wskazujące na zatrucie pokarmowe. Pecha miał właściciel owego baru bo trafiło to na osobę z sanepidu. Po dwóch dniach bar został sprawdzony przez mojego znajomego który przeżył szok. Po mimo tego że właściciel baru został powiadomiony o inspekcji to nie zrobił nic aby wypaść jak najlepiej. Widocznie wydawało mi się że lokal spełnia wszystkie sanitarne wymagania. W lokalu na zapleczu w pomieszczeniu bez wentylacji w temperaturze pokojowej stała plastikowa beczka z ugotowanym ryżem który był serwowany od piątku. W sobotę ryż nie nadawał się już do spożycia . Właściciel lokalu tłumaczył to tym że musi gotować ryż w piątek rano bo w weekend nie ma na to czasu . W tym że trzymał ryż w temperaturze pokojowej nie widział nic złego. Lokal został zamknięty a personel wraz z właścicielem skierowany na odpowiednie szkolenie.
  Dlaczego doszło do takiej sytuacji? To proste. Większość tego rodzaju barów prosperuje głownie wieczorem wiec inspekcja sanitarna do nich nie trafi ponieważ sanepid jeśli już kogoś sprawdza to w godzinach rannych . Jeśli maja zamiar wybrać się do takiego lokalu to przeważnie powiadamiają o swojej wizycie wcześniej .A jeśli nikt nie zgłasza zatruć itp to prowadzą swoje brudne bary latami i nic im nie grozi a to że czasem można znaleźć w ryżu karaluchy czy też myszy biegają po kuchni to mało istotny szczegół .Wracając do ryżu to powinien być gotowany codziennie bo jest najczystszym źródłem zatruć pokarmowych. To samo tyczy się hinduskich i pakistańskich barów. Tam to dopiero higiena osobista to coś z innej planety! Dotykanie gotowych dań brudnymi rękoma po wyjściu z toalety  i ogólny brud to standard ,ci ludzie nie maja pojęcia o podstawach higieny i na wszelkie uwagi śmieją się w Tobie w twarz. Lubią sobie chłopaki maszerować do pracy w ubraniu w którym gotują i w tym samym wychodzą na przerwę paląc papierosy później kibelek i nikogo to nie rusza. Cale szczęście że większość z ich produktów jest smażona w głębokim tłuszczu co powoduje zabicie większej ilości bakterii  .Sam sposób przygotowywania dań pozostawia wiele do życzenia . Hindusi są zamknięci w sobie i nie próbują nawet czegoś zmienić w swojej kuchni . Wystarczy trochę poczytać lub przyjrzeć się w jaki sposób wykonują swoje dania  aby szybko coś dodać lub zmienić żeby smakowało lepiej. W starym menu mojego lokalu miałem kilka dań kuchni Indyjskiej i mogę stanąć piec w piec z indyjskim kucharzem i spróbować sich sił i wiem ze moje dania będą lepsze .
Miałem kiedyś kontakt z firma produkującą potrawy kuchni indyjskiej . Personel z Indii chodził cały tydzień w tych samych brudnych fartuchach . Pralnia zewnętrzna odmówiła prania fartuchów ze względu na maksymalny poziom brudu. W toaletach nie było ręczników oraz papieru toaletowego ponieważ oni czegoś takiego nie używają . Na podłodze stały konewki z woda do podmycia. Podmywali brudne dupska ,następnie nie myjac rąk wracali na produkcje . Kurczaki rozmrażali w zlewie do mycia rąk.

     Jeśli byliście kiedyś w takim barze to zapewne rzuciło wam się w oczy kilku dziadów z brodą do kolan siedzących na zapleczu. Tak to standard tego typu miejsc. Wyposażenie baru w członków rodziny typu dziadek, wujek, ojciec to norma stosowana przez nich wszystkich. Oczywiście żaden z nich nie posiada kompletnego a właściwie nawet namiastki stroju kuchennego . Siedzą  dziady w ubraniach noszonych na zewnątrz , w turbanach i z milionem bakterii w brodach które trafiają do waszego jedzenia.
 Oczywiście osoby te nie posiadają żadnych badań sanitarnych. Tak dokładnie w tym kraju coś takiego jak książeczka badań dla celów sanitarno epidemiologicznych nie istnieje. Wydaje mi się ze rząd nigdy takiego przepisu nie wprowadzi bo wiązałoby się to z wzrostem bezrobocia w branży gastronomicznej i zamknięciem większości barów, restauracji oraz hoteli. 



1 komentarz:

  1. Smacznego;).Dobrze,ze jestem juz po niedzielnym obiadku...domowym :).

    OdpowiedzUsuń