Powered By Blogger

wtorek, 4 sierpnia 2015

Ludzie ułomni - Management


Witam Was po dość długim czasie, Przepraszam za przerwę ale byłem zajęty swoimi sprawami. Mieć sprawy do załatwienia, to brzmi dumnie . Prawdziwy klasyk polskich pseudo biznesmenów.

Dziś będę trochę niegrzeczny i czasem chamski ale temat tego wymaga. Wiec jeśli zaliczasz się do ułomnej grupy zawodowej o której dziś będę pisał i poświęcę  trochę mojego cennego czasu to lepiej abyś zajął się czymś innym . Albo może jednak zostań i przeczytaj do końca , może się czegoś nauczysz.

Tyle tytułem wstępu , jak zawsze życzę miłego czytania.

***********

Dziwne sytuacje oraz problemy do których dochodzi w większości hoteli i restauracji mają bezpośredni związek z brakiem wiedzy ze strony właścicieli danego lokalu . Problem polega na tym że na ogół właściciel lokalu nie ma pojęcia o tym za co się zabiera. Sytuacje taka wymusza na właścicielu zatrudnienie managera ( w dalszej części zwanego ''ułomnym'' ) na którego barkach spoczywać będzie rozwoju hotelu i restauracji, tak przynajmniej wydaje się właścicielowi . W większości przypadków ułomny nie ma pojęcia o tym gdzie trafił i co należy do jego obowiązków , coś tam wie jak dodać dwa plus dwa na kalkulatorze i tyle co udało mu się z kursu zapamiętać . Poza tym nic , pustka i zero orientacji . Ułomny aby wyjść z twarzą z sytuacji która jest dla niego nowa i bardzo dziwna podejmuje decyzje o zatrudnieniu kolejnych ułomnych, czyli im większy hotel tym większa grupa jemu podobnych . W większości przypadków dochodzi do tego że mamy więcej kierowników niż robotników , no ale podobno tak ma być .

Każdy dział ma głównego ułomnego a ten kolejnych baranów do zarządzania jednym człowiekiem na samym dole . No czasem jak zostaje dwóch na dole to jeden z nich szybko awansuje na ''super durnia” tak aby miał kim kierować pomimo tego że każdy z nich robi to samo i w większości przypadków za te same pieniądze . Pozycja Super durnia to dobry sposób aby kogoś podbudować i dowartościować. Dostaje taki dureń białą koszule i już czuje się lepszy ,co prawda gorszy od wyżej mu postawionych ułomnych którzy w prezencie dostali jeszcze marynarki ale też jest się z czego cieszyć. Oczywiście wszystkie awanse na niższych ułomnych i super durni nie mają nic wspólnego z wiedzą i doświadczeniem osoby awansowanej . Przeważnie awans otrzymuje ten który pracuje najdłużej bo każdy kumaty już dawno odszedł i zmienił prace na lepszą. Tak więc z braku laku i trochę z przymusu awans dostaje się '' z urzędu '' . Oczywiście każda z osób awansowanych to prawdziwy ''Janusz Specjalista'' w swoim fachu.

I tak na przykład jedna z 20 przełożonych pokojówek która jeszcze wczoraj sprzątała pokoje a dziś piastuje stanowisko super durnia wytyka koleżance błędy które sama do tej pory powtarzała. Recepcja to też ciekawe miejsce w którym trudno znaleźć pracownika bez tytułu ułomnego lub super durnia. A jest w czym wybierać , mamy głównego ułomnego następnie super durnia od rezerwacji które same spływają a reszta ułomnych cieszy się z tego jakie to nasz super dureń rewelacyjne rezerwacje zrobił tak jakby to on biegał z oferta do każdego kto zarezerwował pokój. Plus cała reszta tych wiecznie zapracowanych i zabieganych kierowników od spraw niepotrzebnych . W dużych hotelach można spotkać jeszcze stanowisko typu ''główny zmywakowy'' lub ''główny majster'' z wiedzą bezużyteczną który to dzwoni po specjalistów od wymiany żarówki bo sam sobie poradzić nie może . A może nie ma na to czasu ponieważ jest zbyt zajęty wydawaniem poleceń samemu sobie.

Patrząc na to wszystko traci  sens dla mnie prowadzenie czegokolwiek na czym się nie znam bo musiałbym zatrudnić ludzi którzy będą za mnie podejmować większość decyzji i tak naprawdę nigdy nie miałbym pojęcia co dzieje się z moimi pieniędzmi a wierzcie mi że znam wiele miejsc w których główny ułomny prowadzi lepsze życie od niezorientowanego w sytuacji pracodawcy. Standardem jest to managerowie kradną ile tylko mogą . Powiecie teraz że jednak nie tacy oni ułomni skoro dobrze sobie radzą . Z biegiem czasu uczą się ale nie jak prawidłowo kierować wszystkimi działami hotelu tylko jak najwięcej nakraść dla siebie. Na szczęście po jakimś czasie każdy wałek wyjdzie na jaw więc tych którzy jeszcze pracują dopadnie sprawiedliwość . Znam jedną która za przekręty ścigana jest listem gończym . Inny ułomny po sześciu klasach podstawówki o którym pisałem jakiś czas temu z pana w jaguarze wrócił na psią wyspę bez funta w kieszeni ,wcześniej jeszcze obracał jakąś starą babę dla kasy . Jak to się role odmieniły ,kiedyś to on był sponsorem ....

W takich miejscach nie tylko główny ułomny ma się dobrze bo na nim się nie kończy. Restauracja też dobrze się bawi , kelnerzy trzymają z kuchnią i wszyscy cieszą się z głupoty i niewiedzy właściciela .Często zdarza się też tak że właściciel wierzy tak bardzo swemu ułomnemu że jest uzależniony od niego w 100%. A ułomny robi to co chce byle tylko w papierkach się zgadzało .W hotelu w którym pracowałem jako szef kuchni często zmieniał się personel kuchenny. Zanim przybyłem kuchnia zarządzał Portugalczyk i jego ekipa. Zamawiali ogromne ilości towaru , głównie dla siebie na własne potrzeby. Ogólny brud i bałagan na kuchni na który główna ułomna przymykała oko. Dla niej liczyło się to że jest milo i rodzinnie . Nienawidzę tej wstrętnej rodzinnej atmosfery i wzajemnego wchodzenia sobie w tyłek . Głównej ''manager'' nie obchodził obrót restauracji bo hotel zarabiał na pokojach całkiem dobrze . Gdy przejąłem kuchnie po krótkim czasie obsługiwaliśmy trzy razy więcej osób .To wszystko było jednak niczym i nie podobało się głównej ułomnej ponieważ nie było rodzinnie. Jej głupota przebijała wszystko co do tej pory widziałem.  Głupie babsko nie miało pojęcia o niczym a szczególnie o pracy w kuchni. Ta głupia baba miała jeden cel w swoim nudnym życiu ,utrudnić pracę kuchni tak bardzo jak tylko to było możliwe .
Tak jak w większości hoteli w tym podobnie  ułomni siedząc  w biurze decydowali o menu imprezowym i nie tylko. Podejmując wszystkie decyzje dotyczące kuchni pomimo tego że żaden z tych baranów w życiu nie przepracował jednego dnia w kuchni. Ułomne babsko miało swojego parobka był nim główny ułomny restauracji. Dysponował on wiedzą na poziomie głównego majstra hotelowego czyli całkowicie bezużyteczna. Wielki Manager restauracji biegający z talerzami. W czasie niedzielnego obiadu to tak latał aż mu pot z czoła do talerzy kapał . Oczywiście baran nie widział w tym problemu , pocił się dalej i  lał pot do jedzenia które serwował, przepraszam podawał gościom . O serwowaniu potraw to większość z tych durni  nie ma pojęcia. Każdy jeden z tzw. managerów restauracji to zwykły podawacz talerzy z większą ilością obowiązków. Ta jego ''Pani'' to nawet pojęcia o podaniu talerza do stolika nie miała, muszę dodać że w wielu hotelach głowni ułomni tak zasuwają z talerzami aż się kurzy .

Po jakimś czasie zmieniłem prace , po mnie pracowało jeszcze kilku szefów kuchni ale ze względu na głupotę i ograniczenie umysłowe ''pani manager'' każdy z nich dał sobie spokój z tym miejscem . Jeden z nich na odchodne powiedział jej w twarz że nie pracował jeszcze nigdy z głupszą kobietą . Z tego co wiem to nie był on pierwszym od którego główna ułomna wyłapała taki pocisk. Na koniec ''bajki'' ułomna wróciła do starego szefa którego się pozbyła. To że restauracja nie cieszyła się już dobrą opinią i każdy z personelu wrócił do starych nawyków nie robiło na niej wrażenia, najważniejsze że znowu było rodzinnie i miło.

Ostatnio dowiedziałem się że jej super szef olał hotel i otworzył własną restauracje . No po kilku latach to nawet nie musi towaru zamawiać bo już pozamawiał na koszt poprzedniego pracodawcy. A stanowisko szefa kuchni przypadło kucharzowi a właściwie piekarzowi który robił tam śniadania i nie miał pojęcia o gotowaniu co dopiero mówiąc o porozumiewaniu się w języku angielskim .

Kolejne miejsce w którym miałem przyjemność pracować to hotel znanej międzynarodowej firmy. Pracowałem już wcześniej w kilku hotelach tej marki i nie nastawiałem się na nic specjalnego bo firma ta ma swój własny system pracy i większość to mrożone dania wiec szału nie ma.

Również i tym razem nie rozczarowałem się . Hotelem zarządzał grek który pojawił się tam w roli zastępcy głównego managera . Nie wiedzieć dlaczego koleś starał się stworzyć wrażenie jakby to on był głównym managerem i to od niego wszystko zależało .Typowy służbista z przepisami i regułkami w głowie. Największym jego problemem był brak wiedzy na temat gotowania i tematu kuchni. Czyli standardem nie odbiegał od reszty tych baranów. Jak to w każdym takim hotelu bywa wszyscy etatowi pracownicy posłusznie wykonywali rozkazy dumnie panoszącego się po hotelu managera. Oczywiście ja jak zwykle odcinałem się od tego cyrku wytykając mu błędy oraz nie stosując się do jego poleceń za każdym razem tłumacząc jak dziecku dlaczego nie zrobię tak jak on tego sobie życzy.

Często zwracał mi on uwagę na to jak powinno wyglądać   przygotowane śniadanie na 250 osób. Kazał mi zmieniać wiele rzeczy ale moja odpowiedź za każdym razem brzmiała "nie" .W tym hotelu zajmowałem się śniadaniami przez okres 5 miesięcy i już po miesiącu hotel wskoczył na 1 miejsce najlepiej ocenianych śniadań z wszystkich hoteli tej marki w Anglii . Bylem już znudzony złotymi pomysłami tego pana. Zaproponowałem mu zamianę . Chodziło o to aby to on przyszedł raz o 4.30 rano i zrobił śniadanie według jego pomysłu. Jeśli wszystko przebiegłoby po jego myśli i nie będzie zastrzeżeń  ze strony restauracji to ja wprowadzę wszystkie jego pomysły w życie . Nie wiedzieć czemu pomimo tak wielkiego doświadczenia którym wielki manager raczył się chwalić nie skorzystał on z mojej propozycji i od tamtej pory miałem tzw. święty spokój. Głupota tego kolesia doprowadzała mnie do śmiechu .

Kolejnym przykładem braku wiedzy ze strony ułomnych jest wieczny przemiał personelu, szczególnie tego kuchennego. Dlaczego kuchennego? To proste ponieważ nic nie wiedzący ułomny wtrąca się w prace kuchni i we wszystko o czym nie ma pojęcia aż kucharze zaczynają się zwalniać a właściciel hotelu nie dostrzega problemu bo oczywiście jego pseudo manager przedstawia mu wszystko w sposób dla siebie wygodny. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której ułomny przyznałby się do błędu .W tym hotelu z winy tego ''pana'' w pewnym okresie personel kuchenny składał się tylko z kucharzy agencyjnych łącznie z szefem kuchni.

Największą głupotą ułomnych jest utrzymywanie sztucznego wyboru dań w dni takie jak świata itp. Czyli w dni w które mając tylko do wyboru jedną kartę z 5 daniami głównymi będziemy mieć pełną restaurację gości . Dodajmy że gości zadowolonych bo krótka karta ułatwia wszystkim życie i pracę. Gość czuje się dobrze bo dostaje wszystko na czas i najwyższej jakości. Ile lat musi jeszcze minąć aby osoby odpowiedzialne za to zdały sobie z tego sprawę .Wiem że dla ułomnych to nic takiego ponieważ oni większość czasu spędzają w biurze i tak naprawdę nie maja pojęcia co się dzieje w restauracji oraz w kuchni. Dobra rada dla właścicieli lokali aby zanim zdecydują się powierzyć swój biznes obcej osobie  zadbali o odpowiedni trening dla kogoś takiego w kuchni od pracy zmywającego do szefa kuchni . Zanim potencjalny manager znający się na wszystkim mógł poznać jak naprawdę wygląda praca w gastronomi i mógł poznać relacje pomiędzy salą a kuchnią. Moim zdaniem bez takiego przeszkolenia nikt nie powinien otrzymywać posady managera restauracji lub hotelu.