Powered By Blogger

niedziela, 21 czerwca 2015

Lody świeże czy z zamrażarki ?

                                                                    Witam

Dziś jak sam tytuł na to wskazuje będzie o mrożonkach a właściwie o mrożeniu produktów. Większość z Was pomyśli że to nic nowego i zapewne nic interesującego dziś tutaj nie przeczyta . Jeśli jednak zaglądacie regularnie na mój blog to i tym razem nikt z Was nie poczuje się rozczarowany a zapewne każdy znajdzie klika ciekawostek dla siebie. Dzisiejszy post obnaży przed wami ułomność oraz ograniczenie w myśleniu u niektórych z kucharzy . Do zgłębienia problemu pomoże mi opis kilku miejsc z którymi miałem do czynienia . Bardziej szczegółowy opis tych miejsc znajdziecie w moich kolejnych postach.

Zaczynamy

Każda kuchnia posiada lodówki,chłodnie oraz zamrażarki . Do zamrażarek trafiają produkty mrożone jak i również gotowe dania/produkty które nie zostały sprzedane lub zużyte w danym dniu ale mogą być wykorzystane przy okazji imprezy o podobnym menu . Zazwyczaj jest to standardowa procedura i nie ma w tym nic złego ponieważ produkt który nie został wykorzystany nie trafi po kilku dniach do śmietnika  . Druga strona medalu to zupełnie nie potrzebne mrożenie świeżej żywności .

W dzisiejszych czasach każdy ma dostęp do świeżych produktów bez jakiegokolwiek ograniczenia dlatego nie widzę powodu dla którego większość szefów kuchni mrozi wszystko co tylko wpadnie im w ręce . Kilka lat temu szef kuchni jednego z bardzo popularnych pubów na wyspie Jersey zamawiał mnóstwo przegrzebków oraz innych owoców morza. Cały towar który trafiał do kuchni był dzielony ,pakowany i zamrażany , w tym samym czasie w zlewie wypełnionym wodą rozmrażało się to co szef kuchni zamówił kilka dni temu. Nie potrafił on odpowiedzieć mi na pytanie w jakim celu to robił. Rozumiem sytuacje w której owoce morza trafiałyby do niego raz w tygodniu i każdy zapas byłby na wagę złota ale jeśli miał on dostęp do świeżych produktów każdego dnia to w jakim celu wszystko zamrażał ? Równie dobrze mógł zamawiać produkt mrożony ,oszczędziłby w ten sposób pieniądze właściciela knajpy. W menu owoce morza jak i reszta potraw opisane było jako świeże, typowa zagrywka knajp aby klient płacił za mrożonki jak za produkt świeży. Podobnie sytuacja wygląda z mięsem , znam kucharzy którzy mięso potrzebne na weekend zamawiają we wtorek tylko po to aby całość zamrozić a następnie rozmrozić w noc z piątku na sobotę .

Szczyt głupoty to pub w małej miejscowości położonej w Walii w którym pracował szef kuchni oraz manager kuchni. To dopiero absurd, właściciel zatrudniał jakaś starą babę tylko po to aby zajmowała się zamówieniami kuchennymi oraz kontrolowała produkcję kuchenną  jakby szef kuchni nie mógł tego ogarnąć. Kobieta ta nie miała pojęcia o pracy w kuchni ( czyli taki standard wśród ''managerów'') Jedyne na czym się znała to obsługa kuchenki mikrofalowej . Na obsłudze oczywiście się kończyło ponieważ wszystko co wkładała do mikrofali wychodziło przegotowane ,sosy rozwarstwione itd. Opisem tego  pubu zajmę się następnym razem ,opiszę szczegółowo system pracy tego miejsca (będzie wesoło). Wracając do tematu mrożenia produktów , właściciel pubu miał własną dużą łódź i regularnie dwa razy w tygodniu wypływał w morze po ryby oraz owoce morza . Połów za każdym razem był owocny, pub w sezonie letnim był oblegany przez turystów jako jedyne miejsce w okolicy w którym można było coś zjeść . Menu głownie opierało się na rybach więc właściciel zarabiał krocie ponieważ sam dostarczał ryby. Cały absurd polegał na tym że wszystkie świeże ryby po dostarczeniu na zaplecze kuchenne były czyszczone ,porcjowane a następnie pakowane w woreczki i zamrażane. W tym samym czasie jak łatwo się domyśleć zamrożone ryby były wyjmowane w zamrażarki w celu rozmrożenia. I tak bez końca średnio co 3 ,4 dni świeże ryby trafiały do zamrażarki tylko po to aby po dwóch dniach trafić do rozmrożenia. W tym miejscu mrożone było dosłownie wszystko ale o tym następnym razem. Pani manager nie wiedziała w tym nic złego a pytana o powód mrożenia wszystkiego co się tylko dało udawała głupią , a może jednak nie udawała...

Oprócz mrożenia w ostatnich latach bardzo modne stało się pakowanie próżniowe. Większość osób nie wyobraża sobie pracy w kuchni bez maszyny do pakowania próżniowego. Trafia tam dosłownie wszystko co zostanie zamówione przez szefa kuchni . Pakowanie próżniowe ma na celu utrzymanie produktu w świeżości dłuższy czas , tylko po co kupować drogą zabawkę skoro każdego dnia możemy składać zamówienia na świeże produkty . Większość kuchni ze względu na wysoka cenę posiada tylko jedno takie urządzenie do pakowania próżniowego którego głównym zastosowaniem jest pakowanie produktów surowych. Większość kucharzy nic sobie z tego nie robi i ładują tam dosłownie wszystko ,surowe mięsa ,ryby, produkty gotowe do spożycia typy gulasz jak również zupy .Tak nie pomyliłem się w jednym z hoteli 4* plus rozetki pakowano próżniowo zupy które leżały w chłodni i wystawiane były jako ''specjał '' po 3,4 dniach . Pół biedy jeśli produkt będzie raz jeszcze podlegał obróbce cieplnej , gorzej jeśli po otwarciu woreczka wyląduje prosto na talerzu . Gdzie ryzyko? Otóż jeśli kucharz pakował surowe piersi z kurczaka a następnie gotową np. roladę z kurczaka to istnieje duże prawdopodobieństwo wędrówki bakterii znajdujących się na surowym kurczaku prosto na produkt gotowy do spożycia . W tym przypadku bardzo łatwo o zatrucie pokarmowe .

Mrożenie świeżej żywności problem niby blachy ale jakże ważny. Większość z klientów nawet nie ma pojęcia o tym że potrawy opisane w menu jako świeże to może i były świeże ale kilka dni temu . Może nie jest to produkt stary i śmierdzący ale na pewno też nie dzisiejszy.


 
Pamiętajcie bądźcie świadomi tego co jecie .
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz